jestpic.com

Discover Best Images of World

#food #travel #sports #news #may #friday

O matulu. Kolejna historia o gościu, który ma ze sobą problem i wciąga w to cały świat. Kolejne rozliczenie z „męskim niepokojem”, nie mam nic przeciwko, ale to jest po prostu przegięte. Trochę jak z fabułami Le Bouchera. Czyta się lekko, ale zostajesz z poczuciem, że ktoś cię nabrał na pozłotko. I jasne, można być miłym czytelnikiem, zrobić gest w stronę autora, ukłonić się i powiedzieć „Rozumiem Pana, Pan chciał żeby było trochę kosmicznie i trochę metaforycznie”, ale…<br /><br />Punkt wyjścia jest taki, że kończy się świat. Najbogatszy 1% ludzkości postanawia zatrudnić niezwykłego architekta do budowy kolonii na księżycu. Typo buduje, aż dzieją się rzeczy i stwierdza, że jednak ma to w nosie, wraca na Ziemię i będzie pławił się w rozpaczy własnej na tle rozpaczy ludzkości, a przy okazji zrobi coś w stylu odwiedzenia byłych dziewczyn, żeby mu powiedziały, co z nim nie tak. Nie jestem przekonana, czy to dobry wybór, bo przemawiają jak Fortynbras na trupie Hamleta u Herberta, mówią rzeczy typu: „Cóż znaczy jeden czy drugi numerek na boku”, „Cóż znaczy, że wydałeś wyrok” „Kiedy zboczyłeś z drogi? Czy wtedy, gdy uznałeś, że odwrócenie wzroku w drugą stronę i odrzucenie zasad, to niedostateczna zapłata”. Do nielicznych sukcesów życiowych dopiszę chyba ten, że mi oszczędzono takich przyjaciół.<br /><br />Mam też inne problemy, na które tu nie starczy miejsca, więc postaram się o syntezę: nie wierzę w tę ludzkość opowiedzianą, nie wierzę w tych bogaczy, w te motywacje, nawet w egoizm głównego bohatera nie wierzę, wszystko jest tu sztuczne, więc i nie opowiada niczego ciekawego o świecie, ot fabularna makieta, do zapadającej w pamięć, oryginalnej i ekscytującej kolorystycznie strony wizualnej. Do tych drugich i trzecich planów, na których dzieje się więcej i ciekawiej niż na froncie. I do tego kadrowania, które jest bardziej filmowe niż komiksowe i podnosi tę wtórną historię do rangi czegoś, co chcę mieć na półce.<br /><br />Oczywiście istnieje wielkie prawdopodobieństwo, że to nie na moją wrażliwość opowieść, że się znajdziecie w tej metaforze i zachwycicie i tego wam życzę. <br /><br />_____<br />#bezognia #komiksy #takczytam #czytamkomiksy #sifi #apokalipsa

O matulu. Kolejna historia o gościu, który ma ze sobą problem i wciąga w to cały świat. Kolejne rozliczenie z „męskim niepokojem”, nie mam nic przeciwko, ale to jest po prostu przegięte. Trochę jak z fabułami Le Bouchera. Czyta się lekko, ale zostajesz z poczuciem, że ktoś cię nabrał na pozłotko. I jasne, można być miłym czytelnikiem, zrobić gest w stronę autora, ukłonić się i powiedzieć „Rozumiem Pana, Pan chciał żeby było trochę kosmicznie i trochę metaforycznie”, ale…

Punkt wyjścia jest taki, że kończy się świat. Najbogatszy 1% ludzkości postanawia zatrudnić niezwykłego architekta do budowy kolonii na księżycu. Typo buduje, aż dzieją się rzeczy i stwierdza, że jednak ma to w nosie, wraca na Ziemię i będzie pławił się w rozpaczy własnej na tle rozpaczy ludzkości, a przy okazji zrobi coś w stylu odwiedzenia byłych dziewczyn, żeby mu powiedziały, co z nim nie tak. Nie jestem przekonana, czy to dobry wybór, bo przemawiają jak Fortynbras na trupie Hamleta u Herberta, mówią rzeczy typu: „Cóż znaczy jeden czy drugi numerek na boku”, „Cóż znaczy, że wydałeś wyrok” „Kiedy zboczyłeś z drogi? Czy wtedy, gdy uznałeś, że odwrócenie wzroku w drugą stronę i odrzucenie zasad, to niedostateczna zapłata”. Do nielicznych sukcesów życiowych dopiszę chyba ten, że mi oszczędzono takich przyjaciół.

Mam też inne problemy, na które tu nie starczy miejsca, więc postaram się o syntezę: nie wierzę w tę ludzkość opowiedzianą, nie wierzę w tych bogaczy, w te motywacje, nawet w egoizm głównego bohatera nie wierzę, wszystko jest tu sztuczne, więc i nie opowiada niczego ciekawego o świecie, ot fabularna makieta, do zapadającej w pamięć, oryginalnej i ekscytującej kolorystycznie strony wizualnej. Do tych drugich i trzecich planów, na których dzieje się więcej i ciekawiej niż na froncie. I do tego kadrowania, które jest bardziej filmowe niż komiksowe i podnosi tę wtórną historię do rangi czegoś, co chcę mieć na półce.

Oczywiście istnieje wielkie prawdopodobieństwo, że to nie na moją wrażliwość opowieść, że się znajdziecie w tej metaforze i zachwycicie i tego wam życzę.

_____
#bezognia #komiksy #takczytam #czytamkomiksy #sifi #apokalipsa

4/28/2024, 3:32:33 AM